#71
Krem z kiwi i płatków ryżowych z twarożkiem i frużeliną borówkową
Niestety jedno kiwi mi gdzieś wyparowało i krem nie jest takiego koloru jakbym chciała. Ale nic straconego, w ten sposób muszę w najbliższej przyszłości zrobić go znowu :D.
Wieczorem zarząd, jutro rozmowa kwalifikacyjna. Muszę się uczyć, a nie mogę się skupić na notatkach. Coś tam czytam, ale moje myśli krążą w zupełnie innym kierunku.
Uśmiechu wam dzisiaj życzę, bo pogoda nie rozpieszcza i słońca nie widać ;)
Takiego kremu nie jadłam nigdy.... Wygląda bardzo kremowo i smakowicie, zwłaszcza z dodatkiem tej frużeliny ;)
OdpowiedzUsuńDo Gdyni zapraszam, tyle słońca :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Ciekawie i smacznie wygląda ten krem! ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z nauką i tak ogólnie ;)
Następnym razem zaopatrzysz się w większą ilość kiwi :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia jutro! :)
Powodzenia na rozmowie, nie stresuj się - będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńCo tam kiwi, ta frużelina gra tutaj pierwsze skrzypce
też mam problem ze skupieniem. moje myśli takie rozbiegane.
OdpowiedzUsuńale śniadaniem znów czarujesz!
ta frużelina dodaje mega uroku:)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że smakowało :)
OdpowiedzUsuńech, nie jesteś sama, też ostatnio ciężko mi się na czymś skupić :<
kolejną fajną frużelinę widzę u Ciebie :D
OdpowiedzUsuńmmm uwielbiam takie delikatne kremy!
OdpowiedzUsuńPopieram komentarze na górze, frużelina wygląda przepysznie!:D
OdpowiedzUsuńMniam taki krem musi smakować jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńRozumiemy, że znów trzymamy kciuku :P
porwałabym tą miseczkę ! :)
OdpowiedzUsuńUkradnę Ci kiedyś tą frużelinę :D
OdpowiedzUsuńidealny na śniadanie :)
OdpowiedzUsuń