#20
Kwieciste bułeczki z drożdżowego ciasta na paszteciki, nadziane twarożkiem i frużeliną porzeczkową,
Dzisiejsze śniadanie to istne działo przypadku, wczorajszego przypadku :D Zachciało się mojej rodzince zjeść na obiad pieczone paszteciki z barszczem. Życzenie spełnione, ale zrobiłam trochę za dużo ciasta. Szybka decyzja - robimy na słodko. I tak do jednych kwiatków trafił twarożek utarty z cukrem i żółtkiem, a do drugich frużelina porzeczkowa. Wyszło całkiem ciekawe w smaku, chociaż farsz z kurczaka i pieczarek zdecydowanie lepiej się komponował ;) Tak więc eksperyment udany w 75%, ale zamówienie od rodzinki na paszteciki z wytrawnym farszem na sylwestra już zostało złożone :D
U mnie nadal nie ma śniegu. Słońce grzeje tak mocno, że aż się gorąco w pokoju robi ;) Wieczorem śmigam na łyżwy, w końcu trochę wysiłku nieumysłowego :D
świetnie to wymyśliłaś! :))
OdpowiedzUsuńmiłego śmigania :D
Dzięki :) Wymarzłam niesamowicie, ale było warto :D
UsuńŚwietny pomysł! Moja ciocia robiła identyczne, ale właśnie na wytrawnie. Twój pomysł bardziej mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńNa pewno były pyszne, takie połączenie musiało się udać :D
OdpowiedzUsuńmmm wyglądają super ! : )
OdpowiedzUsuńcóż za oksymoron - paszteciki na słodko. Tak czy siak brzmi fajnie.
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście śnieg jest i się wesoło uśmiecha do mnie z okna. ;)
co do soku to postawiłam na kubusia. ;)
OdpowiedzUsuńO, to musiało mieć bardzo fajną konsystencję :) Na pewno spróbuję, dzięki :)
UsuńJakie błyszczące! Pychotka! :)
OdpowiedzUsuńMniam, nabrałam ochotę na wytrawne paszteciki! Ciekawy pomysł z tym słodkim nadzieniem:)
OdpowiedzUsuń*ochoty
UsuńNie dzieło przypadku, a kulinarne dzieło sztuki :D
OdpowiedzUsuńMoże i dzieło przypadku, ale jestem ciekawa, jak smakuje ze słodkim nadzieniem... takim, dajmy na to, jabłkowym czy pomarańczowym?
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie tym jabłkiem, ja to bym najchętniej całą połówkę wsadziła do środka, bo jedno dziennie to zdecydowanie za mało :D
UsuńDzieło wyszło Ci przepiękne! A w smaku dam sobie palec uciąć, że również :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze z mamą jak robimy paszteciki to za szybko nam się skończy farsz i nadziewamy czymś słodkim :D
OdpowiedzUsuńNastępnym razem spróbuj połączenia dżem wiśniowy-nutella, mówię Ci niebo! ^^
O dzięki! :D Zapisuję w pamięci i będę liczyć na to, że w środę też za szybko się farsz skończy :D
Usuńmasz snapchata ? :)
OdpowiedzUsuńTak, madzialenq_k ;)
UsuńJaaakie urocze! Aż się zaczęłam uśmiechać ;)
OdpowiedzUsuń